źródło: Getty Images
autor: Alberto E. Rodriguez
autor: Alberto E. Rodriguez
Denis Villeneuve, reżyser "Blade Runnera 2049" i nadchodzącej "Diuny", dołączył do Christophera Nolana w krytyce decyzji studia Warner Bros., które postanowiło połączyć w przyszłym roku premiery kinowe i streamingowe swoich filmów.
Przypomnijmy: studio ogłosiło w zeszłym tygodniu, że wszystkie jego najważniejsze filmy zapowiedziane na 2021 rok zostaną wprowadzane jednocześnie do kin i na platformę HBO Max. Są wśród nich m.in. "Diuna", "Matrix 4" czy "The Suicide Squad". Nolan zabrał głos w sprawie, mówiąc, że wielu z największych filmowców i wiele z największych gwiazd poszło spać, myśląc, że pracują dla najlepszego studia filmowego. Obudziwszy się odkryli jednak, że pracują dla najgorszego serwisu streamingowego.
Villeneuve wyraził swoje zdanie w felietonie opublikowanym przez magazyn Variety. Tą decyzją At&T (konglomerat, do którego należy WarnerMedia) podkopał jedno z najbardziej szanowanych i najważniejszych studiów filmowych w historii kina. Nie ma tu absolutnie miłości ani do kina, ani do publiczności. Chodzi tylko o przetrwanie telekomunikacyjnego giganta, napisał.
Serwisy streamingowe to pozytywny i potężny dodatek do filmowego i telewizyjnego ekosystemu, dodał reżyser. Ale chcę, by widzowie zrozumieli, że sam streaming nie utrzyma przemysłu filmowego w formie, jaką znaliśmy przed COVID-em. Streaming może wyprodukować wspaniałe treści, ale nie filmy o skali i rozmachu "Diuny". Decyzja Warner Bros. oznacza, że "Diuna" nie będzie miała szansy zwrócić kosztów i zatriumfuje piractwo. Możliwe, że studio właśnie zabiło serię "Diuna".
Najważniejsze jest bezpieczeństwo publiczne. Właśnie dlatego, kiedy stało się jasne, że zima przyniesie kolejną falę pandemii, zrozumiałem i wsparłem decyzję o przesunięciu premiery "Diuny" niemal o rok, wyjaśnił Villeneuve. Film miał wejść do kin w październiku 2021, gdy szczepienia będą już na zaawansowanym etapie, a wirus - miejmy nadzieję - za nami. Nauki mówi nam, że jesienią powinniśmy wrócić do nowej normalności.
"Diuna" to zdecydowanie najlepszy film jaki zrobiłem, podsumowuje twórca, zaznaczając, że stworzył widowisko z myślą o tym, że zostanie obejrzane w kinach. Głęboko wierzę, że przyszłość kina znajduje się na wielkim ekranie, niezależnie od tego, co myśli jakiś dyletant z Wall Street. Kino na dużym ekranie to więcej niż biznes, to forma sztuki, która łączy ludzi, celebruje człowieczeństwo i potęguje naszą empatię - to jedno z ostatnich artystycznych, kolektywnych i doświadczanych we własnej osobie doznań, jakie mamy.
Przypomnijmy: studio ogłosiło w zeszłym tygodniu, że wszystkie jego najważniejsze filmy zapowiedziane na 2021 rok zostaną wprowadzane jednocześnie do kin i na platformę HBO Max. Są wśród nich m.in. "Diuna", "Matrix 4" czy "The Suicide Squad". Nolan zabrał głos w sprawie, mówiąc, że wielu z największych filmowców i wiele z największych gwiazd poszło spać, myśląc, że pracują dla najlepszego studia filmowego. Obudziwszy się odkryli jednak, że pracują dla najgorszego serwisu streamingowego.
Villeneuve wyraził swoje zdanie w felietonie opublikowanym przez magazyn Variety. Tą decyzją At&T (konglomerat, do którego należy WarnerMedia) podkopał jedno z najbardziej szanowanych i najważniejszych studiów filmowych w historii kina. Nie ma tu absolutnie miłości ani do kina, ani do publiczności. Chodzi tylko o przetrwanie telekomunikacyjnego giganta, napisał.
Serwisy streamingowe to pozytywny i potężny dodatek do filmowego i telewizyjnego ekosystemu, dodał reżyser. Ale chcę, by widzowie zrozumieli, że sam streaming nie utrzyma przemysłu filmowego w formie, jaką znaliśmy przed COVID-em. Streaming może wyprodukować wspaniałe treści, ale nie filmy o skali i rozmachu "Diuny". Decyzja Warner Bros. oznacza, że "Diuna" nie będzie miała szansy zwrócić kosztów i zatriumfuje piractwo. Możliwe, że studio właśnie zabiło serię "Diuna".
Najważniejsze jest bezpieczeństwo publiczne. Właśnie dlatego, kiedy stało się jasne, że zima przyniesie kolejną falę pandemii, zrozumiałem i wsparłem decyzję o przesunięciu premiery "Diuny" niemal o rok, wyjaśnił Villeneuve. Film miał wejść do kin w październiku 2021, gdy szczepienia będą już na zaawansowanym etapie, a wirus - miejmy nadzieję - za nami. Nauki mówi nam, że jesienią powinniśmy wrócić do nowej normalności.
"Diuna" to zdecydowanie najlepszy film jaki zrobiłem, podsumowuje twórca, zaznaczając, że stworzył widowisko z myślą o tym, że zostanie obejrzane w kinach. Głęboko wierzę, że przyszłość kina znajduje się na wielkim ekranie, niezależnie od tego, co myśli jakiś dyletant z Wall Street. Kino na dużym ekranie to więcej niż biznes, to forma sztuki, która łączy ludzi, celebruje człowieczeństwo i potęguje naszą empatię - to jedno z ostatnich artystycznych, kolektywnych i doświadczanych we własnej osobie doznań, jakie mamy.
powiązane artykuły
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
