Formalnie film jest zdecydowanie poprawny. Konieczne uproszczenia fabularne względem książkowego pierwowzoru zostały dobrane w odpowiedni sposób i dzięki temu historia niewiele traci z
"Morderstwo w Orient Expressie" jest jedną z najbardziej znanych powieści Agathy Christie. Często też określa się ją jako najlepszy kryminał autorki, co zapewne ma związek z niebywale przewrotnym zakończeniem. Powieść była wielokrotnie eksploatowana na małym i dużym ekranie (na szczególną uwagę zasługuje adaptacja Sidneya Lumeta z rewelacyjnym Albertem Finney'em w roli Herculesa Poirota). Najnowszej interpretacji klasycznego kryminału podjął się Kenneth Branagh. Artysta zarówno stanął za kamerą, jak i wcielił się w postać ikonicznego detektywa.
Twentieth Century Fox Film Corporation
Długa podróż pociągiem przysparza Herculesowi Poirot kolejnego detektywistycznego wyzwania. Po tajemniczym morderstwie szemranego biznesmena bohater zobowiązuje się odkryć, który z pasażerów dokonał tego makabrycznego czynu. Przedsięwzięcia nie ułatwia mu fakt, że podróżuje z grupą naprawdę osobliwych postaci. Ponadto Poirot szybko przekuje się, że praktycznie każdy pasażer próbuje przed nim coś ukryć, a sprawa morderstwa tym samym robi się coraz bardziej zagmatwana...
Formalnie film jest zdecydowanie poprawny. Konieczne uproszczenia fabularne względem książkowego pierwowzoru zostały dobrane w odpowiedni sposób i dzięki temu historia niewiele traci z oryginalnego uroku. Dialogi co prawda kilkukrotnie są nad wyraz patetyczne i okraszone zbyt teatralnymi gestami, ale generalnie pasuje to do ogólnej konwencji filmu utrzymanego w klasycznym tonie.
"Morderstwo w Orient Expressie" to przyzwoity film. Stwierdzenie, że wnosi powiew świeżości do ogranej (choć wciąż wyśmienitej) historii byłoby przejawem przesadnego optymizmu, lecz mimo to dwie godziny w sali kinowej mijają bardzo szybko. Film raczej nie należy do tych, które się wspomina latami, ale zdecydowanie jest w stanie zapewnić godziwą rozrywkę każdemu fanowi kryminalnych zagadek.