Od razu powiem: film jest - dla mnie - przeciętny. Poświęcony ludziom z talentem (Gray, Le Corbusier), ale pretensjonalnym. Dęte dialogi odzwierciedlające dęte życie architekto-artystów, pretensjonalni ludzie, banalne myśli, dzieła jak dzieła - jednym spodobają się , innym niekoniecznie. Film taki sobie, reżyserka próbuje kilku stylistyk (m.in. paradokumentalnych gadających głów, tu - le Corbusiera), upycha w filmie niemal wszystko, co wiadomo o artystce, nadużywa banalnych dialogów i... okropnie przynudza. Film nieudany, chyba że jesteś architektem i interesuje cię wszystko, co z historią architektury i wzornictwem meblowym związane. Cena pragnień (także biseksualnych) pani Gray chyba nie była za wielka (wbrew sugestiom pani reżyser), skoro dożyła niemal setki...