Spodziewałem się kolejnych popłuczyn po Big i Vice Versa , jednak ten film jest inny. Tu bohaterka staje się z 13letniej 30letnią kobietą z całym z całym swoim przeżytym przez ten czas okresem którego nie pamięta. Ciągle dowiaduje się co w międzyczasie zrobiła i jest sprzeczne z jej 13letnią naturą. Nie może się pogodzić ze swoim zachowaniem , z tym jak ją widzą , z decyzjami które podjęła. Ze swoim najlepszym przyjacielem z dzieciństwa nie widziała się 17 lat. Jennifer Garner i Mark Ruffalo zagrali świetnie. Można ten film traktować jak lekką komedię ale można się też po nim naprawdę wzruszyć i zamyśleć się nad tym co jest naprawdę ważne i decyzjami które podejmujemy.
100% RACJA. POLECAM DLA TYCH, KTÓRZY POTRAFIĄ ZOBACZYĆ W FILMIE GŁĘBIE, PRZESŁANIE...
[SPOILER]
Również popieram. Co prawda w filmie było sporo rzeczy które mi się nie za bardzo podobały. Na przykład gdy Jenna i Lucy wychodzą z restauracji, nagle nie wiadomo skąd pojawia się tam Matt. Kolejną rzeczą która gryzła mnie przez cały film to to, że Jenna szybko sobie uświadomiła tą całą sytuację i się z nią pogodziła. Nie starała się każdemu udowodnić, że faktycznie dzień wcześniej miała 13 lat. Co jest raczej dziwne, sam osobiście w takiej sytuacji nie potrafiłbym się odnaleźć, a zwłaszcza tak szybko i dobrze. Następną rzeczą jest to, że raczej nie możliwe jest żeby 13-sto latka tak szybko wydoroślała i zachowywała się jak dorosła osoba. Bo tak właśnie zachowywała się Jenna. Film doceniam jednak za ukrytą głębię o której wspomnieli moi poprzednicy, za dobrą grę aktorską i za ogólne wykonanie i pomysł.
Masz rację - samo przejście budzi wiele kontrowersji. Z początku dalej zachowanie Jenny jest typowe dla 13latki, a za chwilę szybko wchodzi w rolę pracownika, który zna się na rzeczy. Ale ja potraktowałam to raczej bajkowo:) Pamiętam, jak w wieku 14 lat chciałam mieć 18, a 30 letnią kuzynkę traktowałam jak staruszkę:):p Myślę, że chodzi tu o pokazanie, że wszystko ma swój czas i miejsce. Nie należy kierować się wyglądem, tylko tym, co nas łączy. W wieku 13 lat świat jest inny niż w wieku 30. Nie ma walki o pozycję, awans itp. Sami decydujemy o sobie, dokonujemy wyborów i musimy być świadomi konsekwencji, jakie możemy ponieść:)
Tu też się zgadzam bo skoro nic nie pamiętała to skąd mogła przez kilka dni zdobyć doświadczenie zawodowe i inne cechy dorosłej kobiety. Ale komedia ogólnie przyjemna, do obejrzenia z kobietą też jak znalazł.
Po obejrzeniu tego filmu naszła mnie refleksja. Sama jestem dwudziestoparoletnim młodym dorosłym, ale wewnątrz chyba zatrzymałam się na etapie kilkunastolatki (jeśli chodzi o sprawy międzyludzkie, sercowe). Zauważyłam to dopiero, gdy przekroczyłam dwudziestkę i nagle wszystko wokół zaczęło się zmieniać- ludzie zaczęli tworzyć poważne związki, wyprowadzać się z domu, mieszkać z chłopakiem/dziewczyną (też po roku znajomości), zarabiać, a na dodatek ostatnio koleżanki ze szkoły i studiów zachodzą w ciąże i rodzą dzieci. Ciężko to przechodzi przez palce, ale wraz z biegiem czasu coraz bardziej czuję się jak bohaterka tego filmu - zagubiona w otaczającym ją świecie i nierozumiejąca go. Najgorsze, że nie wiem, jak to się stało, ale chyba coś przegapiłam.
Może to spóźnione dojrzewanie?