Ciekawe czy w takiej sytuacji cokolwiek płacą, bo napalisz się że wystąpiłeś w zagranicznym filmie, a tu Zonk.
Uśmiałam się aż do samego płaczu. Zatkało mnie, nie wiem co napisać. Komentarz w zaistniałej sytuacji jest zbędny.
To akurat żadna strata dla filmu że nie ma Gąsowskiego, wręcz przeciwnie z pożytkiem. I nie usunęli tylko nie wykorzystali, widocznie sceny z nim były zbędne.