Mistrzostwo świata dla dorobku popkultury (przynajmniej od czasu gdy "kojarzę fakty" - rocznik 87'). Nie dość że film nawiązuje do gier komp., mangi, to pełnymi ziaren garściami czerpie z komiksowej gwary scenami. Prawda jest taka że takiego filmu jeszcze nie widziałem w życiu i nie kojarzę by takowy był wyprodukowany - a wychowałem się na swoim kochanym ATARI (nie każdy zrozumie ten klimat) i "8-bitów" wywołuje u mnie dreszcz emocji powiązany z łezką wspomnień beztroskiego życia i początków "gamingu" (prawda jest taka że wystarczy pierwsze wejście "universal studios" w 8-bitach i już mnie film rozwalił na kolana). Tego filmu nie zrozumie osoba która nie doznała w młodości czegoś takiego jak "MY" (użytkownicy pegasusa, atari, commodore, itp).
Dla mnie.
Obsada: 8/10 (kilka rzeczy bym zmienił)
Muzyka: 7/10 (mało słyszalna dla ucha i mogłaby zrobić więcej klimatu)
Efekty i skład filmu: 20/10 ( niestety skala się kończy na 10'ciu - szkoda)
Fabuła: 9/10 (tylko i wyłącznie za przynudnawe wprowadzenie)
Dźwięk: nieskończoność/10 (sorry ale j.w. uwielbiam 8-bit)
ogółem daję 9/10
film jest świetny choć jest (tylko parę) rzeczy które bym zmienił, ale to tylko moja subiektywna ocena
Pozdrawiam Was!
Michał
P.S. dla tych co zaraz będą psioczyć na mój post, że miast kobiety i własnego życia wybrałem gry i siedzenie przed komputerem, powiem tyle: żona, dwójka dzieci i 3-pokojowe mieszkanie mnie zadowala.
niech Moc będzie z Wami !
Rzeczy, które wymieniłeś faktycznie są zaletami tego przedsięwzięcia. Film jednak ma tez sporo wad. Bardzo przecięna fabuła oraz nadmiar efekciarstwa troszkę obniżają ocenę :P Niemniej jednak podoba mi sie ten sposób wyrazu, tylko tak jak wspomniałem, bez przesadyzmu :D
czuję się trochę dyskryminowana: jestem dziewczyną, nie miałam w dzieciństwie ani potem pegazusa, a moja kariera nerda ogranicza się do simsów. komiksów też nie znam, ale od razu złapałam klimat filmu. "Tego filmu nie zrozumie osoba która nie doznała w młodości czegoś takiego jak "MY"" muszę być chyba wyjątkiem, jeśli tak stawiasz sprawę.
Obsada: 8/10 (kilka rzeczy bym zmienił)
kogo konkretnie?
dla mnie obsada byłą genialna, każdy miał coś do zaoferowania i bym wyjątkowy, nawet michael cera zagrał inaczej niż zwykle ale było czuć ten jego charakter gry. A co do rozumienia filmu, to nie jest trudne do zrozumienia, aczkolwiek ktoś kto grał na pegazusie, mangi, komiksy, anime, gry 8bitowe xD może wyłapać więcej smaczków ;D
Dokładnie, ale w filmie nie sa najważniejsze te wszystkie wstawki z lat 90, a...? I Osobie bez wiedzy z zakresu komiksow, czy bez pegazusa ten film tez sie moze spodobac :D Paradoksalnie, mogą sie jej spodobać właśnie te elementy filmu :D
"Tego filmu nie zrozumie osoba która nie doznała w młodości czegoś takiego jak "MY" (użytkownicy pegasusa, atari, commodore, itp)" - dodałbym do tego nesa i sneasa(to moje dzieciństwo:)) ale niestety te wszystkie zapożyczenia nie ratują tego filmu, który moim zdaniem jest po prostu słaby, żeby nie było, ja zrozumiałem ten film(z czym niby miałby być problem? ) i sądzę, że każdy by zrozumiał, a to czy ktoś się wychował na "8bitach" w tym przypadku nie pomaga.
ale stary w czym słaby? ja myślę że podświadomie szukasz dziury w całym, ten film dzieje się w specyficznym świecie którego nie czujesz i także tak to oceniasz. Muzyka: + Aktorzy: + (dobrze dobrani i wyróżniają się) Fabuła: + (jak na film rozrywkowy to i tak pokręcona i nie raz zaskakuje) Humor: + (kwestia gustu, aczkolwiek, gra słówek, min dla mnie świetna) Akcja: + (świetne choreografia zgrane z muzyką) Montaż: + (chyba po prostu idealnie jest to wykonane). Jakieś uwagi: film nie nudzi, nie męczy, reżyser sam mówił że film jest dla geeków, bo inni podświadomie będą mówić że jest zły, ale skoro film jest słaby a komiks jest taki sam, (chyba pierwszy film wysokobudżetowy który jest idealnie zrobiony tak jak pierwowzór), obejrz sobie speed racer, tam masz coś podobne klimatem ale zobaczysz jaki jest krok milowy w tym a tym filmie. Mam wrażenie że niektórzy nie oceniają filmów tak jak się powinno tylko tak: thrillery i filmy klasyki 10/10, dobrą komedię, ale jakiś klasyk sensacyjny także nie dadzą 10/10 dlaczego? dla zasady?
już Tobie raz napisałem, że moja podświadomość nie ma tutaj nic do rzeczy, chciałem zobaczyć ten film, czekałem na niego ale mi się nie podobał i tyle, koniec, zobacz sobie jakie filmy oceniam i jakie oceny wstawiam, dla zasady na pewno nie oceniam filmów. Bronisz tego filmu jakby to był ósmy cud świata, film jest słaby, to jest moje zdanie i zrozum w końcu, że żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do swojej opinii. Specyficzny świat w tym filmie?? jaki specyficzny?? widziałem filmy z dużo bardziej "specyficznym światem/uniwersum", bardzo lubię komiksy a ten film do mnie i tak nie trafił, wiec przykro mi, muzyka jak psiałem, dla mnie bardzo dobra, aktorzy?? Cera taki jak we wszystkich filmach w jakich go widziałem, taki nijaki, reszta ok, fabuła zaskakuje?, pokręcona? może i tak ale nie w tym dobrym sensie, przewidywalna i od początku wiedziałem jak to się skończy(nie czytałem komiksu) wiec niby gdzie ona zaskakuje??, humor? kilka razy się uśmiechnąłem i chyb tylko jak były rożne nawiązania do gier. Niestety ale film mnie zamęczył i zanudził, mimo że nie chciałem żeby tak się stało. Speed Racera widziałem i chyba nawet nie oceniłem, wiec nie ma o czym rozmawiać
A co ty byś chciał fabułę w komedii? taką jak w szóstym zmyśle czy co? to że się skończy dobrze każdy wiedział, więc sobie nie pochlebiaj, do tego geniuszem nie trzeba być, ale rozwiązanie sceniczne były takie że ich się nie można było spodziewać więc nie ściemniaj że wiedziałeś jaka zaraz ma się zdarzyć scena, co powie postać itp. I co do specyficzności, to jest jakiś konkurs? że są bardziej specyficzne? dla mnie ten film był jednym z lepszych w tym roku a nawet dekadzie, inny niż wszystkie, ale odpowiedz co ci się w nim nie podobało, to że nudził to naciągane, msza w kościele może nudzić, najprostsze wytłumaczenie jest takie że nie twój klimat, niby wszystko rozumiesz ble ble, niby nie jesteś geekiem, ale jednak, skoro nie jesteś geekiem, to nie dla ciebie film i tu się nie ma co kłócić czy tłumczyć.
a co ci mały człowieczku mam napisać, jakieś pseudofilozoficzne bzdury?, może chodziło ci o głęboką przemianę wewnętrzną bohatera, odwołania do otaczającego nas świata i dynamiki rozwoju społecznego?? myśl, piszesz ze to jest prosty film i czego niby się spodziewać po komedii czy co to tam jest za gatunek a żądasz wydumanych uzasadnień, ty nie szanujesz zdania innych to dlaczego ja bym miał szanować ciebie, tak mnie nakręciłeś tym postem, że zmieniam ocenę z dwójki na kape, a sądząc po tym jakim fanboyem jesteś to pewnie cie to ruszy:D. Wcześniej pisałem, że to moje zdanie , nie musisz się z nim zgadzać, ale ten film był po prostu nudny, ciągnął się jak flaki z olejem, jeden z najgorszych w tym roku a nawet w dekadzie;) sam napisałeś, że w nim jest zaskakująca i pokręcona fabuła, wiec piłem do twojego posta!!! nie spodziewam się po takim filmie fabuły nawet na poziomie hot fuzz( z tym szóstym zmysłem to przegiąłeś koleś), ja jej nie krytykowałem tylko odnosiłem się do twojego posta, to ty sam sobie przeczysz w tej chwili, popatrz na prawą stronę stronki w dolnym rogu, tam jest taki przycisk odpowiedz, widzisz? odpowiedziałem na twój nędzny post, nie założyłem nowego tematu i nie pisałem recenzji filmu. Specyficzny klimat też się odnosił do twoich wypocin, jaki specyficzny tak w ogóle? Co ty masz z tym geekiem? trzeba być geekiem, żeby zrozumieć ten film?? film, który jest prosty jak budowa cepa, co ty w tym filmie niby widzisz takiego niezwykłego, że reszta tego by nie zrozumiała, to tak jakby mówić, że film opowiadający o pewnej grupie osób zrozumiały tylko te osoby o których ten film opowiada?? trochę pokrętne rozumowanie. Pomyśleć, że po zapowiedziach, wiadomościach na filmwebie i wcześniejszych filmach Wrighta nawet czekałem na ten film, a tak się zawiodłem i jeszcze muszę czytać twoje wypociny. Ktoś napisał na tym forum, po co karmicie trola, odnosiło się to do ciebie, a teraz sam to robię, ale po prostu nie mogę się powstrzymać, bo jesteś tak wkurzającą osobą.
Ignorując flamewar, na pewno nie zgodzę się z opinią, że film jest prosty. Ja w nim widzę wręcz manifest pokolenia. Porusza bardzo wiele istotnych problemów i łącznie z The Social Network tworzy pełen obraz tego czym jest bycie młodym dorosłym w XXI wieku.
Film jest wynikiem głębokich przemian kulturowych które zaszły w XX wieku, po tym jak ostatnie pokolenie stereotypowych maczo wróciło z wielkich wojen i odkryło, że świat się zmienił na zawsze. Scott napotyka te same problemy co np. John Rambo w Pierwszej Krwi, czy jak kto woli ja liryczne z Knajpy morderców Staszewskiego (brak miejsca dla mężczyzn jakimi stare ideały każą nam być), ale jest z pierwszej generacji, która ma na to jakąś odpowiedź i opowiada o tym jak sobie z tym radzi(ć/my).
Nie dziwię się, że Lee O'Malley pracował nad tą historia 5 lat i nazwał ją swoim dziełem życia.
Mówisz chyba teraz o komiksie tak? ponieważ w filmie albo zostało to spłycone i jest kompletnie nie widoczne albo ja jestem za głupi na ten film( pewnie ercdraven by sie zgodził;), Scott pilgrim i rambo, ciekawe porównanie:), chyba będę musiał przeczytać komiks, żeby coś więcej powiedzieć:)
Komiks przeczytałem pod wpływem filmu i tam rzeczywiście dużo lepiej to widać. Największa szkoda, że do filmu nie trafił motyw przyjaźni Ramony i Kim. Cała historia od samego początku jest opowiedziana całkowicie subiektywnie z punktu widzenia Scotta ("SCOTT PILGRIM RATING: AWESOME"), tylko rozmowy innych (głównie dziewczyn właśnie) dają pewien wgląd w prawdę obiektywną.
W każdym razie Scott nie musi być mężczyzną i nawet nie wie co to znaczy, więc pozostaje dzieckiem żyjącym we własnym świecie fantazji. On jest superbohaterem, a jedynym powodem dla którego ma kłopoty z dziewczyną są superzłoczyńcy, którzy kontrolują jej umysł. Cały czas gra w wielką grę komputerową co z jednej strony sprawia, że nie ma wstydu ani strachu, z drugiej czyni go zupełnie nieczułym i ślepym na przeżycia innych (np. scena gdy Ramona pyta go o wcześniejsze związki). Koniec końców jedyną drogą levelowania i zdobycia lepszego sprzętu by pokonać bossa poziomu, jest wzięcie odpowiedzialności za własne czyny i dorastanie. MovieBob w swoim programie na The Escapist trafnie to ujął mówiąc, że by stać się mężczyzną nie musiał iść na wojnę, ani wykuć stalowej wieży, bo twoje bitwy nie muszą być prawdziwe by były inspirujące.
Zakończenie komiksu jest lepsze (jako, że ostatni tom wyszedł po filmie i było więcej czasu na jego dopracowanie). Nie spoilując specjalnie mogę powiedzieć, że ostateczną mocą Scotta nie było "Power of Self Respect" a "Power of Understanding" i pod koniec Scott przyznaje, że rozumie dlaczego Gideon zachował się tak a nie inaczej, co czyni go jeszcze bardziej dojrzałym w moich oczach.
No nic ponoć tyle poprawnych interpretacji dowolnego tekstu ilu interpretatorów.
Z ostatnim zdaniem, się zgodzę:), po prostu film do mnie nie trafia i mam o nim inne zdanie, mimo Twojego wyczerpującego tłumaczenia, trochę to jak dorabianie ideologi do tego filmu. Ale pewnie dzięki Tobie pomęczę się i zobaczę film jeszcze raz:)
Powiedz mi jak to o Tobie świadczy jeśli osobę, którą oceniasz od razu zaczynasz obrażać?
Fabuła niczym nie różni się od innych filmów klasy B. Jeden dobry ze swoją świtą vs. świat. Tylko już sam tytuł pozwala stwierdzić, że może ten zabieg jest celowy. Gdy już ktoś wie, że film powstał na kanwie komiksu... Za samą pracę kamery, montaż, efekty należy się przynajmniej.
Nie oceniam osoby, tylko film, to duża różnica. Obrażałem to fakt, ale zobacz ile wpisów tej drugiej osoby było zablokowanych lub usuniętych, jak myślisz dlaczego?? :) Co do oceny, to jak już pisałem moja sprawa.
Zablokowane opinie pojawiły się później, co nie szkodzi by uznać, że kłócić się z głupcem można, ale wylewać na siebie nawzajem pomyje to już lekka przesada.
Ocena nie jest Twoją sprawą - przecież to portal w którym wystawiana jest ocena społeczeństwa ( :)). Wszyscy starają się Ci tu przekazać prostą myśl - skala jest 10 punktowa. Jeśli Ci się film nie podobał (z Twoich wypowiedzi trudno jednoznacznie ocenić Twoje motywy) to doceniając pracę kamer, montaż, realizację itd można spokojnie wystawić 3/5, czyli w szerszym rozrachunku średnią filmu 6/7 na 10.
Zablokowane posty pojawiły się później, ale wymiana zdań przeniosła się z tego co pamiętam na inne wątki i filmy, więc nie jesteś w temacie. Chyba w te święta trochę się Tobie nudzi skoro bawisz się w moralizatora:). Co do oceny to właśnie o to chodzi, że to moja sprawa, moge wystawić ocenę 1 i Tobie nic do tego, tak jak Ty możesz wystawić 10 i naprawdę nie będę się tym przejmował. Nie wiem wg jakiej średniej arytmetycznej oceniasz filmy ale ja tak nie robię, oceniam filmy jako całość, nie wystawiam pkt za montaż scenariusz, zdjęcia itd. Zresztą nie będę się Tobie tłumaczył, tylko zrozum, że nie każdy musi mieć takie samo zdanie jak Ty :)
"zrozum, że nie każdy musi mieć takie samo zdanie jak Ty " - brawo, nie muszę się z Tobą zgadzać, Ty ze mną i dlatego krytykuję Twoje podejście do tematu.
A co do całości - trudno uznać, że zdjęcia i ich montaż to nie jest część całości filmu ;).
Coraz zabawniej się robi:), sam sobie zaprzeczasz, ja nie krytykuje Twojego podejścia do tematu, bo po prostu mam je gdzieś :). Nie udawaj, że nie rozumiesz o co mi chodzi z oceną całości, próbujesz tylko z ludzi robić debili;), a ta rozmowa i tak nie ma najmniejszego sensu.
Czyli jak ktoś napisze, że zdjęcia zasługują na 4 montaż na powiedzmy 5 a scenariusz na 2 i wyciągnie z tego średnią to będzie to odpowiednia ocena?:D. Może uzasadnij swoją ocenę, bo ja nie zgadzam się z Twoją oceną;). Masło maślane:)
" "MY" (użytkownicy pegasusa, atari, commodore, itp)" - dodałbym do tego nesa i sneasa"
nes = pegasus = famicon ;)
fakt, zapomniałem że pegasus to w sumie klon nesa, czy raczej famicoma?:) bo on był chyba pierwszy tak? zresztą co za różnica:D, dzięki za podpowiedz:] grałem na nesie dlatego tak napisałem:)
widzę, że masz nowy profil:), nie wiem o jakich rumuńskich filmach mówisz bo chyba żadnego nie widziałem:)
orote baaannannn w cieście bannann xD masz jakieś filmy których przeciętniak idiota taki jak ja nie ogląda.
Ocena 2/10 .????? Proszę... Nie jestem fanem komiksów ale fim naprawdę jest niezły. Nie będę się wykłócał z Tobą na forum ale 2/10 ??? Skala konczy się na 1/10 , nie na -5/10. A między Scottem P i Kac Wawa powinno być wiele miejsca na np inne polskie komediowe wypociny.
ehhh daj spokój. W sumie masz racje oceniłem za nisko ten film, powinno być 3, ocena pod wpływem chwili :), ale subiektywna ocena. Ja nie zgłaszam obiekcji co do twojego sposobu oceniania więc liczę, że druga strona zrobi to samo, tyle i aż tyle. Ale Twoj post poskutkował, zmieniam na 3 :D.
Ależ możesz zgłosić każdemu - na tym polega dyskusja na temat filmów, aktorów itd. Każdy powinien swoją ocenę uzasadnić, co też niektórzy Ci wypominają ;).
uzasadniłem w zbyt wielu niepotrzebnych postach, ale prawo do własnego zdania jak każdy posiadam co niektórzy chyba nie przyjmują do wiadomości :)
Fajnie to opisałeś. Mam podobne odczucia co do walk w stylu Amigi i Pegasusa, to były czasy :D. Film trochę u mnie traci za nudny początek, o którym wspomniałeś. Jednak od momentu pierwszej walki aż do końca trudno mi było oderwać oczy nawet na chwilę. Polecam każdemu choćby po to, żeby zobaczyć coś oryginalnego w dzisiejszym kinie, bo takim wydaje mi się właśnie film Scott Pilgrim versus the World.
Mam dokładnie takie same odczucia jak twórca wątku. Sama czołówka z logiem Universal i muzyczką w tle powaliła mnie na kolana. Przypominają się te lata z Pegasusem, Commodore , Amigą w tle. Prawda jest taka że z moim przyjacielem dalej zagrywamy się w te oldskool'owe gierki na jego Amidze 1200. I naprawdę szczerze tu czułem ten gamingowy klimat. Bawiłem się doskonale przez cały film. Na okrasę jeszcze całkiem niezła rockowa muzyka, którą równierz lubię, dodawała kilka leveli tej produkcji. Może dla wielu ten film będzie banalny czy przewidywalny , ale w swojej prostocie jest świetny. Polecam i dodaje do ulubionych.
Taa, jestem geekiem, lubię mangę i anime, cały czas gram. Mam żonę i dwuletniego syna :)
ja się cieszę, że w tym filmie właśnie mangi i anime nie było.
Sam klimat to zdecydowania gra 8bitowa. Nie powstał żaden film, który został by stworzony w takiej technice.
Obejrzałem go już około 5 razy. Sam pogrywam w oldschoole amigi, atari, pegasusy.
Tu były nawiązania do gier 8bitowych, w których są postaci stylizowane na te z nesowych gier, a one są japońskie.
Pewnie tak. Fajnie to wyglądało w sumie. Chodzi o finałową bitwę i przywołanie miecza przez gideona. Wg. IMDB jest też odniesienie do "Akiry" i "Death Note", ale nie widziałem tych anime jeszcze i nie wyłapałem
takich rzeczy jest dużo w różnych filmach. Przywołanie miecza to ja akurat kojarzę z gry Zelda...
Całość tego filmu bazuje na grach konsolowych i komputerowych a nie bajkach.
Wykonał dokładny gest złożenia dłoni z "Naruto" i to akurat na 100% odniesienie do tej serii, ale tego jest tu od cholery. Do gier, komiksów, filmów. Zdecydowanie najwięcej do gier.
Muzyka - mało słyszalna ? Ciagle ją słychać szczególnie w bitwach na muzykę 10/10
Obsada 10/10 - dobrze dobrane role szczególnie główni bohaterowie.
dźwięk - nieskończonośc na 10 ? przecież tu prawie nie ma dźwięków 8bit xd występują, ale tylko po pokonaniu typów.
Efekty i skład filmu - co to jest skład filmu xd
Fabuła 10/10 wprowadzenie nie jest przynudnawe.