Okropny film.
Jestem ogromna fanka filmow swiatecznych, nawet tych kiepskich, ale to juz jest przesada.
Dwie siostry, ktore zostaly zdradzone przez swoich mezow, ktore po krotkim “przepraszam” nagle nie widza problemu.
Zero szacunku do siebie. Na serio, tak teraz przedstawiamy kobiety w filmach?
Poza tym postac Violi… pokazuje tylko, ze wystarczy, ze jestes ladna dziewczyna (nie robi fakt, ze jestes pusta i infantylna egoistka, jak machniesz rzesami kilka razy to inteligentni doktorzy beda Ci padac do stop).
Serio?
Swiat w tym filmie jest tyle co kot naplakal. Jakies dekoracje i tyle.
Wiecznie placzace i uzalajace sie nad swoim losem kobiety, ktore bez mezczyzny nie potrafia nic zrobic.
Zarty na takim poziomie, ze smiac sie mozna tylko z zazenowania.
Kadry kiepskie i mało kreatywne.
Takie same mam odczucia co do zdradzających bohaterów i wybaczających im żon. Żenada.
A może podejście bohaterek do zdradzających ich mężów to przykra (nie tylko polska) rzeczywistość? Zbyt wiele kobiet (za szybko) wybacza swoim partnerom/mężom, naiwnie wierząc, że to był jedyny skok w bok. I scenarzystka chciała pokazać zdradzanym kobietom, jak ich zachowanie wygląda z boku i skłonić je do refleksji nad swoimi decyzjami? Czasami tylko to działa.