Jest kilka bajek z mojego dzieciństwa, które uznałem, że zamiast CN czy innych gówien będę puszczać własnym dzieciom. Wszystkie z nich to bajki "bezpieczne". Gumisie, Smerfy, Wilk i Zając, Pszczółka Maja itd. Takie "czasozajmowacze". Ale do Tajemniczych Złotych Miast podchodzi się zupełnie inaczej. Tu siada się z dzieckiem do każdego odcinka na poważnie i jego projekcja trwa regulaminowe dwadzieścia pare minut, a po nich wręcz nieodzowna jest kontynuacja oraz objaśnienie wątków jakie zostały poruszone. Fizyka, matematyka, czasem chemia, historia, socjologia i tak można by mnożyć. Ta produkcja to fenomen. I to ponadczasowy. Fabuła uczy dzieci współpracy, empatii, szacunku dla nauki. A jednocześnie jest tak ciekawa i wciągająca, że sam nieraz ukradkiem oglądałem kilka kolejnych odcinków.